Takich tłumów dawno Gdańsk nie widział. W niedzielę 28 sierpnia tysiące ludzi przyszły, aby uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych dwojga Żołnierzy Niezłomnych- sanitariuszki Inki i Zagończyka, którzy dokładnie 70 lat wcześniej zostali zamordowani w Gdańsku przez UB, a później wrzuceni do dołu pod chodnikiem na cmentarzu Garnizonowym.
Dlaczego tak długo musieli czekać na godny pochówek już w wolnej Polsce? To pytanie nurtujące wielu Polaków zadał w ich imieniu Prezydent Andrzej Duda, zaznaczając przy tym, że nie jest to moment przywracania godności Żołnierzom Wyklętym, bo tej nigdy nie utracili, lecz przywrócenia godności państwu polskiemu, które tak długo o nich nie pamiętało.
Pośmiertne odznaczenia, wojskowe awanse i państwowy charakter pogrzebu, to zaledwie gest skierowany ku rodzinom bohaterów niosącym przez pokolenia pamięć krzywd, strat i bólu po śmierci najbliższych. Ale od śmierci gorsza była zakłamana historia i urągania zbrodniarzy, z których wielu żyje dostatnio do dziś. Wspomniał o nich Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź w czasie Mszy Św. Co myślał funkcjonariusz UB, celując w głowę 17-letniej dziewczyny? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy, ale powinniśmy jako obywatele żądać postawienia przed sądem wszystkich żyjących zbrodniarzy, a nazwiska nieżyjących okryć niesławą oraz doprowadzić do odnalezienia pozostałych tysięcy zamordowanych Żołnierzy Niezłomnych. To dopiero początek przywracania pamięci o nich. Gromkimi brawami, zarówno w katedrze Mariackiej jak i na cmentarzu, uczestnicy pogrzebu nagrodzili prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN i wolontariuszy, którzy przyczynili się do odnalezienia szczątków Danuty Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza. Być może dzieło poszukiwania zamordowanych nie zostanie zakończone w ciągu najbliższych lat, ale wytyczono drogę, którą pójdą młodzi, dziś wolontariusze, młodzież skupiająca się w patriotycznych organizacjach i harcerstwie, tak licznie uczestnicząca w pochówku Inki i Zagończyka. Pamięć historyczna łączy pokolenia i jest warunkiem trwania narodu.
W tej „patriotycznej manifestacji zadośćuczynienia”, jak ją trafnie określił Pan Prezydent RP, nie zabrakło przedstawicieli naszej organizacji związkowej, a na szczególne podziękowanie zasługuje poczet sztandarowy w składzie Stefania Jurkowska-przyboczna, Alicja Połońska-przyboczna, Aleksander Jurkowski-chorąży. Chociaż trudno było Was dostrzec w tłumie niezliczonych sztandarów, pełniliście z oddaniem przez wiele godzin służbę w naszym imieniu. Po stokroć dziękujemy i jesteśmy z Was dumni.
Dziękujemy wszystkim członkom naszej KM, którzy odpowiedzieli na apel przewodniczącej i wzięli udział w tej doniosłej uroczystości, jednocześnie spełniając chrześcijański obowiązek pochówku zmarłych. Nie zatrzymał Was ostatni wakacyjny weekend, ani plażowa pogoda, daliście świadectwo prawdy i patriotyzmu. Na pewno będziemy się spotykać przy grobach Inki i Zagończyka nie tylko w rocznicę ich śmierci, bo jak zaapelował Prezydent Duda, na tych grobach nigdy nie może zabraknąć zniczy i kwiatów. Nie może też zabraknąć naszych uczniów.
Hanna Minkiewicz