Rankiem 19 stycznia 2011, 31-osobowa grupa naszych członków i ich rodzin spotkała się na lotnisku w Gdańsku-Rębiechowie, aby po czterech godzinach lotu znaleźć się w Egipcie i spędzić tam tydzień ferii zimowych. Nasz pobyt bardziej przypominał letnie wakacje, bo blisko 30-stopniowa temperatura, słońce i ciepła woda w Morzu Czerwonym sprawiła, że szybko zapomnieliśmy, że przyjechalismy tu w styczniu, z mroźnego, zimnego kraju.
Rozlokowaliśmy się w Sharm el Sheikh - miejscowości typowo turystycznej, w której znajduje się ponad 300 hoteli, wspaniała roślinność - palmy, przepiękne kwiatyno i oczywiscie piękne plaże. Nam najbardziej spodobała się kamienista plaża Hadaba - na którą jeździliśmy hotelowym busem. Tam opalaliśmy się (proszę się nam przyjrzeć, to nie jest solarium), kąpaliśmy się w Morzu Czerwonym, a co niektórzy nawet zakupili maski, rurki oraz płetwy, aby podziwiać wspaniałe rafy kolarowe i ryby, których w morzu nie brakowało.
W nocy z czwartku na piątek wybraliśmy się na wycieczkę do Kairu i Gizy. Kair jest stolicą- i największym miastem Egiptu, liczy około 7 mln mieszkańców (w zespole miejskim aż ok. 20 mln!). Miasto leży po obu brzegach Nilu oraz na licznych wyspach na rzece. Dzisiejszy Kair to centrum świata arabskiego, dlatego też zwiedzanie rozpoczęliśmy od najstarszego meczetu egipskiego Amr Abn Alas, a potem udaliśmy się do Muzeum Kairskiego, które powstało w 1835r. Podziwialiśmy tam między innymi wyposażenie z grobowca faraona Tutenchamona (zwanego też Tutanhamonem lub Tutenchatem), w tym jego złotą maskę, kolekcję portretów fajumskich, królewskie mumie, posągi faraonów, ich żon oraz bogów i bogiń egipskich. Przed budynkiem ustawiono popiersia najwybitniejszych archeologów i badaczy starożytnego Egiptu. Następnym punktem programu naszej wycieczki był krótki rejs statkiem po Nilu i wizyta w fabryce papirusu, gdzie mogliśmy zapoznać się z technologią produkcji oraz zakupić oryginalne malowane przepiękne papirusy (więcej na ten temat na
Kolejne dni pobytu to przede wszystkim plaża, opalanie, pływanie, a wieczorem spacer po Sharm el Sheikh i spotkania integracyjne. Co niektórzy z nas odważyli się na daleką podróż do Ziemi Świętej. Mieli okazję zobaczyć Betlejem i Jerozolimę, a w niej górę Oliwną, z której rozciąga się piękna panorama na stare miasto, Kościół Grobu Pańskiego, Grób Króla Dawida, Dormincjum - domniemane miejsce, gdzie zasnęła Maria, ścianę Płaczu. Wrócili w nocy - bardzo zmęczeni, ale i bardzo szczęśliwi.
We wtorek, ostatni dzień pobytu wybraliśmy się grupą na kolejną wycieczkę, tym razem statkiem ze szklanym dnem, aby podziwiać cudowne rafy koralowe na Morzu Czerwonym. Następnie udaliśmy się do meczetu w Sharm oraz mieliśmy okazję zwiedzić kościół chrześcijański (w Egipcie 85 % to wyznawcy islamu, 15 % stanowią chrześcijanie). Potem jeszcze zakupy w starej części miasta - drobne pamiątki dla bliskich i przyjaciół - piramidki, kubeczki, breloczki, szaliczki oraz świeże daktyle - to właśnie one cieszyły się wśród nas największą popularnością. Jeszcze tylko wspólna kolacja i już mieliśmy się pakować, bo nad ranem wyjeżdżaliśmy z hotelu na lotnisko, aby w południe 26.01. szczęśliwie wylądować w pochmurnym i zimnym Gdańsku. Życie jest piękne, zwłaszcza gdy podróżuje się w dobrym towarzystwie...
B.M.