Południowy Tyrol - alpejskie ucho igielne pomiędzy Północą a Południem.
Nauczycielska Solidarność z Gdańska powierzyła po raz kolejny Unii Europejskich Federalistów z siedzibą w Łodzi zorganizowanie programu edukacyjnego dla swoich członków. Jak działają związki zawodowe oraz jak zorganizowana jest oświata we Włoszech i Austrii, mogli przekonać się uczestnicy tygodniowego programu w Południowym Tyrolu w dniach od 15 do 22 września 2012 r.
Nasza podróż w krainę 450 zamków wiodła przez Norymbergę, drugie co do wielkości miasto Bawarii. Zwiedzaliśmy ją wczesnym rankiem i pośpiesznie, nikt jednak chyba nie oparł się urokowi tego niezwykłego miasta ze szczególną mieszaniną średniowiecznej i renesansowej architektury. Naszym celem jednak był Insbruk. Tam udaliśmy się na spotkanie z austriackim systemem oświaty w Gimnazjum Realnym. Szkoła wybudowana z rozmachem, wyposażona w liczne pracownie i gabinety. Pani dyrektor udzieliła wielu rzeczowych informacji na temat funkcjonowania szkoły, oferty edukacyjnej oraz problemów pojawiających się
w związku z coraz liczniejszą grupą dzieci obcokrajowców. Ważnym elementem spotkania była rozmowa z szefem szkolnego związku zawodowego, grupującego liczne grono nauczycieli. Z niejakim westchnieniem przyjęliśmy informację, że związki zawodowe mają bardzo silną pozycję w Południowym Tyrolu, a tym samym w szkole. Szkoły w Insbruku są niemieckojęzyczne, drugim językiem obowiązkowym jest włoski. Społeczność niemieckojęzyczna ma szeroko pojętą autonomię i prawa.
Kolejnym etapem szkolenia była wizyta w Urzędzie Szkolnym w Bolzano, gdzie poznaliśmy system działania oświaty na terenie zamieszkałym przez ludność niemiecko i włoskojęzyczną. Szczególnym powodem do dumy miejscowych urzędników jest wprowadzenie do oferty edukacyjnej języka ladyńskiego, którym mówi 4% miejscowej ludności. W deszczowy poranek odwiedziliśmy Merano, a w nim Liceum im. Marii Curii. Według informacji, których udzieliła nam pani dyrektor, szkoła może być znakomitym przykładem dostosowania potrzeb edukacyjnych do specyfiki regionu, z którego pochodzą uczniowie. Najwięcej osób w tej części Włoch poszukuje pracy w turystyce i w rolnictwie, stąd szkoła proponuje profil turystyczny, biotechnologię czy dietetykę.
Najdokładniejszy system funkcjonowania swojej szkoły przedstawił nam dyrektor Gimnazjum Realnego w Sterzing, gdzie rezydowaliśmy. Zachwyciła nas piękna szkoła położona u podnóża gór, znakomicie wyposażona, obszerna i jasna, przyjaźnie nastawiona do oczekiwań rodziców i uczniów zamieszkujących tę okolicę. Położenie szkoły zadecydowało o jej profilu - dużo zajęć sportowych, elastyczna oferta zajęc dodatkowych, wprowadzenie jednego dnia na tzw. zajęcia wyrównujące poziom lub poszerzające zainteresowania ucznia. Lekcje pogrupowano w bloki, a za zgodą rodziców zajęcia odbywają się także w soboty. Nauczyciele zaopatrzeni są we wszelkie pomoce dydaktyczne i wsparcie. W każdej odwiedzanej przez nas szkole podkreślano dużą autonomię szkoły i dostosowywanie ofert edukacyjnej do zmieniających się potrzeb regionu. Wizyty w poszczególnych szkołach doprowadziły nas do wspólnej refleksji, że nie jesteśmy rozpasaną grupą zawodową a nasze oczekiwania nie są wcale wygórowane.
Nasze zawodowe doświadczenie zostało poparte także kilkoma atrakcjami. Należało do nich niewątpliwie poznanie mającego 5300 lat Otzi, czyli ,,człowieka lodu'' w Muzeum Archeologicznym w Bolzano - jego mumia spoczywa w szklanym sarkofagu chociaż trzeba przyznać, że nie przypomina baśniowej Królewny Śnieżki. Wielkie wrażenie wywarł także na nas wjazd na szczyt Monte Cavallo skąd podziwialiśmy panoramę pięknego Tyrolu. Wyjeżdżaliśmy z żalem ale ubogaceni myślą, że podróże naprawdę kształcą.
Teresa Salamądry